Mit Drakuli

  • 47.00 zł

Gabriel Ronay

Mit Drakuli

236 stron formatu A5 (15 x 21,5 cm). Broszura klejona, oprawa miękka. Tytuł oryginału: The Dracula Myth. Tłumaczenie: Agnieszka Winiarska

Klinika Języka, wyd. I, Szczęsne 2025

ISBN: 978-83-67044-45-5    

 

 

Gabriel Ronay

Mit Drakuli

 

236 stron formatu A5 (15 x 21,5 cm). Broszura klejona, oprawa miękka. Tytuł oryginału: The Dracula Myth. Tłumaczenie: Agnieszka Winiarska

Klinika Języka, wyd. I, Szczęsne 2025

 

ISBN: 978-83-67044-45-5    

 

...w dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski

i usta mówią to, co widzą oczy.

Światło szeleści, zmawiają się liście

na baśń, co lasem jak niedźwiedź się toczy...

(Tadeusz Nowak)

 

 

Historia nie musi być nudna. Historia może być (i jest) pasjonująca, jeśli tylko podać ją w odpowiedniej formie.

 

* * *

 

Tekst, który oddajemy w Państwa ręce, jest nie tylko stary, ale także profetyczny. Plagi w nim opisane na nowo rozpoczynają się w naszych czasach, choć jeszcze nikt tego wyraźnie nie dostrzega. Przejdźmy jednak do początku. Książkę Mit Draculi wydano w roku 1972 w Londynie i Nowym Jorku. Były to czasy, kiedy przyszłość świata zachodniego nie rysowała się może zbyt optymistycznie, ale nikt nie wątpił w atrakcyjność wartości, dzięki którym świat ów trwał. Wszelkie bowiem zagrożenia, poza komunistycznym, zepchnięte zostały do sfery rozrywki i pragnień podświadomych, których zaspokajanie stymulowało przemysł filmowy i rynek wydawniczy. I wydawały się przez to łatwe do pokonania.

 

Kiedy dziś zabieramy się za lekturę Mitu Draculi, uderza nas jedno – wszystkie przytoczone tu historie, których najgłębszą warstwą jest pragnienie panowania nad innymi za pomocą nagiej przemocy, omówione przez autora ze swadą i znajomością rzeczy, materializują się przed naszymi oczami. Na razie w formie łagodnej. Myślę, że sam autor byłby zdziwiony tym, jak wiele treści przezeń omówionych znajduje swoją kontynuację dzisiaj, w życiu politycznym i społecznym.

 

Gabriel Ronay jest historykiem, człowiekiem, który miał dostęp do źródeł nam nieznanych, a ich fragmenty przytoczone w tekście mogą wywołać w czytelniku spory szok. Swoje rozważania zaczyna od omówienia kwestii wampiryzmu w czasach antycznych, ale my nie będziemy teraz szukać tam inspiracji. Od razu przeniesiemy się do czasów nowożytnych i wskażemy te momenty, które – z dzisiejszego punktu widzenia – po upływie ponad 50 lat od pierwszego wydania książki – wydają się nam najważniejsze.

 

Skąd się wzięła wiara w wampiry i przekonanie o ich istnieniu? Powstało ono w szczególnym momencie – w czasie, kiedy odbijano Węgry z rąk Turków – na początku XVIII wieku. Zrodziło się w zapuszczonych, śmierdzących tanim tytoniem i krwią pogranicznych garnizonach Siedmiogrodu i Puszty, w czasie pacyfikowania wołoskich i serbskich wiosek przez oficerów i żołnierzy przybyłych ze starej Europy. Przekonanych, że mają do wypełnienia misję cywilizacyjną. Słowem – zrodziło się na pograniczu kultur, które wzajemnie oskarżały siebie o nieortodoksyjny charakter uprawianych wierzeń. Takie okoliczności, według Ronaya, sprzyjają narodzinom wampirów. Te zaś, raz ożywione, nie chcą już zejść do swoich mogił. I małe ma znaczenie fakt, że wszystkie wampiry to twory wyobraźni nieuków, złodziei, ludzi o przerośniętych ambicjach i żądnych przy tym władzy. Fakt ten niczego nie zmienia, albowiem wampiry żyją.

 

Wampir, wcielony w siedmiogrodzkiego księcia Draculę został ożywiony i jak wszystko wskazuje, po trwającej kilka dekad hibernacji, znów podnosi się ze swojej trumny.

 

Wampiryzm łączy się z władzą. To jest oczywisty wniosek płynący z tego tekstu. W dodatku z władzą uzurpatorską i nieznoszącą sprzeciwu. Kiedy jednak czytamy rozdział o autentycznym księciu Draculi – Vladzie Palowniku, nie możemy opędzić się od myśli, że był on ofiarą bardziej niż katem. Ofiarą ludzi, którzy dysponując pieniędzmi i środkami masowego przekazu, jak się dawniej mówiło na media, mogli stworzyć potwora. Po co im to było? Żeby przejąć kraj, który on dziedziczył. I zrobić to w dodatku cudzymi rękami. Zadziwiający jest moment, opisany przez Ronaya, kiedy to wszystkie potworności będące dziełem wołoskiego księcia są, w skali wyolbrzymionej, przeniesione do Moskwy i tam wcielone w życie jako jedynie słuszne, zdrowe relacje między władcą a poddanymi. Nikt jednak, czytając o Moskwie i krwawych rządach Iwana IV, nie wskazuje, jak w przypadku oryginalnego Draculi z Wołoszczyzny, na sprawczą moc istot z zaplecza, które powołują do życia potwora i sterują jego poczynaniami.

 

Wchodzimy wreszcie w czasy nam bliższe i w serię interpretacji mitu Draculi, dokonanych w filmie i literaturze popularnej. Wniosek, jaki płynie z tej lektury, jest jeden – w czasach kiedy powstawały nowoczesne wariacje na temat Draculi, zachód miał zamiar walczyć i z całą energią odpierać ataki wampirów. Opis dzieła, w którym nowoczesny na wskroś wampir z Siedmiogrodu próbuje opanować Wielką Brytanię za pomocą obcej kulturowo, cygańskiej partyzantki, mógł się wydawać zabawny do niedawna. Dziś przyglądamy mu się z uwagą i odczytujemy te fragmenty po kilka razy, żeby się upewnić co do prawdziwości tekstu i jego profetycznego znaczenia.

 

Wymieszanie kultur nie prowadzi do ubogacenia społeczeństw i pojedynczych ludzi. Taki wniosek nasuwa się po przeczytaniu tej książki. Prowadzi do wynaturzeń i potworności. Czy Gabriel Ronay mógł sformułować taką myśl, kiedy pisał swoją książkę? Myślę, że nie. On po prostu napisał książkę o źródłach pewnego mitu. Nikt inny w czasach kiedy powstawał ten tekst, nie mógł sformułować takich wniosków. Nikt bowiem nawet nie przypuszczał, w którą stronę potoczy się ten świat. Dziś, ku nieukrywanemu zaskoczeniu, odnajdujemy w tym zapomnianym tekście te wątki, które na bieżąco relacjonują nam media. Tylko, że partyzantka usiłująca opanować świat zachodu nie wywodzi się z Siedmiogrodu i Wołoszczyzny. No i nie ma nic wspólnego z Cyganami.

 

 

* * *

 

Wydawca nie tylko nie jest piewcą humanizmu i reformacji, nie wierzy w postęp i rewolucję;  jego sympatie są zdecydowanie po stronie papiestwa i kontrrewolucji. W dodatku pozytywnie wyraża się o ziemiaństwie, jako o warstwie społecznej, a za motory historii uważa ludzką żądzę władzy i złota. Niespotykane to od lat spojrzenie na historię i dlatego warte poznania.

Product safety information
Manufacturer information


Ask a question about the product. Our team will be happy to provide a detailed answer to your inquiry.